łó¿ka, ¿e czekał na to. Było w nim cos, jakis gniew, kiedy...
kiedy mnie całował. Jakby... jakby te¿ chciał sie na niej odegrac. Oboje mielismy swoje powody, by chciec sie na niej zemscic, a w ka¿dym razie tak to wygladało. - Zadr¿ała, wspominajac noce spedzone w łó¿ku Aleksa Cahilla, satysfakcje, jaka odczuwała na mysl o tym, ¿e własnie kocha sie z me¿em swojej zepsutej, przyrodniej siostry, dume z tego, ¿e mo¿e dac mu to, czego Marla ju¿ nigdy mu nie da. Ani jemu, ani swojemu ojcu. W koncu pokonała siostre, była góra. - I zaszłas w cia¿e - stwierdził Nick chłodno. - Tak, po dwóch miesiacach. - Szybko zamrugała powiekami. -Mielismy szczescie. Gdy tylko było to mo¿liwe, zrobiłam test na okreslenie płci dziecka i voila, Conrad Amhurst doczekał sie wnuka. - Sukinsyn - mruknał Nick przez zacisniete zeby. Podszedł do okna i wyjrzał przez ¿aluzje. - Wiec zgodziłas sie na wszystko. - Miałam zamiar. Ale potem... kiedy poczułam to dziecko w sobie, kiedy zaczeło sie poruszac... Im dłu¿ej je nosiłam, im wiecej wiedziałam, tym trudniej było mi sie z tym pogodzic. Czułam, ¿e nie moge oddac własnego dziecka, nie moge go porzucic, tak jak mój ojciec porzucił mnie i... - Potrzasneła 445 głowa. Co za ironia. - Kiedy James przyszedł na swiat, po raz pierwszy w ¿yciu uswiadomiłam sobie, ¿e sa rzeczy cenniejsze ni¿ pieniadze. - Daj spokój, Kylie czy Marla, kim tam, u diabła, jestes. Daruj sobie te pozy nawróconej grzesznicy, dobrze? Nie kupuje tego. Ile miałas dostac po smierci starego? Kylie spusciła oczy. Nick przeszedł przez pokój, stanał przed fotelem, patrzac na nia wzrokiem pełnym pogardy. - Powiedz mi, skarbie. Ile jest wart wnuk Conrada Amhursta? Kylie zamkneła oczy i mocniej przytuliła do siebie dziecko. - Milion. Zgodziłam sie na milion dolarów. - Jezu Chryste. - Ale pózniej... - Nie mów mi, ¿e nie chciałas za nie ani centa - zadrwił Nick i Kylie pomyslała, ¿e wolałaby umrzec. W pokoju właczył sie automatyczny grzejnik. Poczuła powiew goracego powietrza, miała te¿ wra¿enie, ¿e otworzyły sie drzwi wejsciowe. - Nie - przyznała, potrzasneła głowa. - Nie mam zamiaru cie okłamywac. Podniosłam cene. - Jasny gwint. - Za¿adałam trzech milionów. - Jestes nieprawdopodobna - powiedział Nick. Kylie wiedziała, ¿e zniszczyła wszystko, co ich łaczyło, ¿e jej marzenie o wspólnym szczesciu ju¿ nigdy sie nie spełni. - I co dalej? Zgodzili sie na to? - Tak, w koncu sie zgodzili. Wtedy, w jaguarze, Marla smiała sie z niej, a Alex był zły. Palił papierosa. Przeje¿d¿ali własnie przez Park Golden Gate i Kylie zobaczyła przez okno młoda matke, pchajaca przed soba sportowy wózek, dziecko ssało smoczek, usiłujac jednoczesnie złapac za ogon