W kuchni Zuzanna z Kahlim u stóp piła rumiankową herbatkę i
starała się nie myśleć. Coś wisiało w powietrzu. Coś ważnego i - jak się obawiała - złego. Emocje rosły i osiągnęły stanowczo za wysoki poziom. Trzy siostry były zbyt napięte, zbyt nieszczęśliwe i każda na swój sposób 325 czegoś się obawiała. - Tak dalej być nie może - powiedziała cicho do psa. Flic była w gabinecie. W gabinecie ich ojca. Wszyscy uznali Imo za nadwrażliwą w związku z tą aferą. To prawda, że Imo była skłonna do przesady, gdy chodziło o terytorium ojca, jego stary gabinet, prace, koszulki z Astrid i tak dalej. A jednak ona, Flic, także odczuwała wszystko tak samo boleśnie. Tylko że zawsze lepiej sobie radziła z drobnymi przykrościami, ciosami, emocjami. A także z bólem. Zauważyła, że jej pancerz stał się cieńszy po koszmarach ostatnich dni i nocy. Szok po tym, co musiała zrobić Izabeli, i czego próbowała z Johnem, zbierał oczywiście swoje żniwo. Ale jeśli miała być szczera (a wobec siebie zawsze starała się być szczerą), najgorsze w tym wszystkim było to, że nie udało się jej uciszyć Johna. Dwa razy! To te dwa błędy spowodowały moment słabości w szpitalnym pokoju Groosi, kiedy Flic czuła, jak ogarnia ją paskudny strach, zagrażając i jej samej, i wszystkim ważnym dla niej osobom. Nigdy więcej. Czas odbudować środki obrony i znów stać się twardą. Gdyby stary John opowiedział sąsiadce, co się stało, i gdyby pani Khan mu uwierzyła, Flic pewnie już by o tym wiedziała. Ale skoro dotąd z niczym się nie zdradził, ponieważ był zbyt słaby lub zbyt roztrzęsiony, to jeśli nawet później ją oskarży, wiek i stan zdrowia będą świadczyć przeciwko niemu. Może na krótką metę Imo jest lepszą aktorką, ale ona, Flic, ma w sobie dość wewnętrznej siły, by pociągnąć grę dalej - i zrobi to. Tak więc na razie wystarczy tylko twardo się trzymać i czekać. Imogen w swoim pokoju gapiła się w przestrzeń. Tylko w tych czterech ścianach czuła się bezpieczna. Powiedzmy - jako tako bezpieczna. Z dala od wścibskich oczu. Nawet Flic budziła w niej teraz strach. Spędzała z nią tyle czasu, sypiała tutaj. To dlatego Imogen była taka zmęczona - po prostu bała się zasnąć, zamknąć oczy na wypadek gdyby... Gdyby co? Przecież Flic to ostatnia osoba na świecie, której mogłaby się obawiać. A jednak... Imogen coraz bardziej bała się własnej siostry - i w ogóle wszystkiego. Nawet siebie samej. Zwłaszcza siebie samej. 326 Najlepiej czuła się tutaj, na własnych śmieciach, w otoczeniu pamiątek po ojcu. Ubrana w koszulkę z Astrid, przesiadywała godzinami na łóżku, obejmując podciągnięte pod brodę kolana i kołysząc się w przód i w tył. Jak miło się tak kołysać... Zaraz przypominają się szczęśliwe, bezpieczne dni... Czasy niewinności. Dawno, dawno temu. Chloe także była u siebie - w pokoju, którego właściwie już nie lubiła, ale nie umiałaby niczego w nim zmienić. To Karolina go